Młody sprawca został przesłuchany w obecności rodzica. Przyznał się do namalowania graffiti na murze fabryki cukru. Jak twierdzi policja, okazało się, że jest on autorem jeszcze kilku innych napisów – na budynku Biedronki na Wielbarku oraz na murze wiaduktu kolejowego. Chłopak po przesłuchaniu został zwolniony do domu, będzie odpowiadał przed sądem rodzinnym.
W przypadku muru cukrowni sprawa jest poważniejsza, ponieważ obiekt ten znajduje się pod opieką konserwatora zabytków i naprawa zniszczeń jest bardzo kosztowna.
- Nie potrafię wycenić kosztów usunięcia tego bazgroła na cegłach. Nie ma możliwości zmycia tego czymkolwiek, zamalowanie nie wchodzi w grę. Trzeba wypiaskować mur i ponownie uzupełnić uszkodzone cegły, tak jak to było poprzednio. Myślę że koszt pomiędzy 5 do 10 tys. zł za jedno przęsło muru - szacował przed tygodniem Mariusz Kaźmierczak, dyrektor malborskiej cukrowni.