Do 24 lipca wszystkie dokumenty, o które poprosili decydenci z Warszawy, zostały im dostarczone. Uzupełnienia złożyli przedstawiciele firmy projektującej nową przeprawę oraz gdańskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Kolejne posiedzenie Komitetu Opiniującego Projekty Inwestycyjne przy generalnym dyrektorze dróg krajowych i autostrad ma odbyć się na początku sierpnia. Zdaniem malborskich samorządowców, to właściwie formalność, bo podczas lipcowej narady z udziałem starosty Mirosława Czapli i burmistrza Andrzeja Rychłowskiego, jej uczestnicy byli zgodni, że to inwestycja kluczowa i niezbędna nie tylko dla miasta, ale i dla całego regionu. Ostateczna decyzja KOPI oznaczać będzie, że zakończyły się prace proceduralne i właściwie, prócz pieniędzy, nie będzie już przeszkód, by rozwijać drugą nitkę mostu, która połączyłaby dwa brzegi Nogatu obok istniejącego „staruszka”, który został wybudowany w 1949 r. I wciąż służy zmotoryzowanym. - Jeszcze nigdy nie byliśmy tak blisko rozpoczęcia budowy drugiej nitki mostu – uważa Mirosław Czapla, starosta malborski, który wybrał się w piątek do Kwidzyna, gdzie otwierano całkiem nowy most na Wiśle, by przypomnieć o malborskim „wąskim gardle” przedstawicielom rządu.
O ile bowiem w stolicy nie kwestionują konieczności rozwiązania problemów komunikacyjnych na dwóch drogach krajowych (przed mostem krzyżują się „22” i „55”), to jednak wciąż problemem są koszty realizacji inwestycji. Druga nitka mostu może kosztować ok. 70-80 mln zł. To niby mniej niż roczne wydatki miasta, ale w kryzysowej sytuacji, w jakiej znajduje się budżet państwa, każda złotówka będzie pewnie oglądana przez ministra finansów dwa razy. Jednak samorządowcy nie zamierzają odpuszczać, w planach są kolejne spotkania z ministrem transportu.