Złożenie kwiatów było początkiem uroczystych obchodów, które kontynuowane były w kościele Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Mszę poświęconą pamięci ofiar wołyńskich koncelebrowali dziekan malborski ks. Arkadiusz Śnigier i ks. prałat Jan Żołnierkiewicz.
Po koncercie Kresowiacy i uczestnicy spotkania zostali zaproszeni na poczęstunek.
11 lipca to w Malborku szczególna data o podwójnym znaczeniu, bowiem oprócz pamięci o ludobójstwie na Wołyniu, miasto wspomina tego dnia również plebiscyt z 1920 roku. Choć jego wynik był niepomyślny dla Polaków, to nie znaczy, że należy o tym zapomnieć. W 1961 roku na murze Ratusza na Starym Mieście zawisła tablica upamiętniająca starania grup polonijnych i ich walkę o polskość tych ziem. Pod tą tablicą również złożono kwiaty,
11 lipca to data umownie przyjmowana jako dzień pamięci o rzeziach na Wołyniu i związana jest z Krwawą Niedzielą kiedy to oddziały UPA dokonały jednoczesnego ataku na 99 polskich miejscowości. Wsie i osady polskie otoczono aby uniemożliwić ludziom ucieczkę i mordowano ich w bardzo brutalny sposób – siekierami, widłami, wyłupywano oczy i przecinano ludzi na pół piłami do drewna. Ukraińcy często wybierali na dzień masakry niedzielę wykorzystując fakt, że Polacy gromadzą się w kościołach na nabożeństwach. Szacuje się, że w czasie rzezi wołyńskich zginęło 50 - 60 tysięcy Polaków, rodziny wielu z nich mieszkają do dziś w Malborku i okolicach. W ubiegłym tygodniu Sejm RP nie zgodził się na nazwanie zbrodni ukraińskich na Polakach ludobójstwem ani na ustanowienie 11 lipca Dniem Pamięci Ofiar Zbrodni Wołyńskiej – Pamięci Kresowian.