Prace toczą się powoli i ludzie narzekają na problemy w ruchu kołowym, ale i na powolną jazdę pociągów. Ostatnio kolejny raz zmieniła się organizacja ruchu pieszych na dworcu PKP w Malborku i pasażerowie na perony dostają się okrężną drogą.
- Ależ oni się grzebią z tymi torami – słychać komentarze wśród podróżnych wysiadających z pociągu. - Który to już rok? Pociągi jadą powoli, chodzić trzeba labiryntem, ale porządki!
Szacunki mówią o ośmiu miesiącach opóźnienia. Według zapowiedzi PKP PLK, ma się to już niebawem skończyć – finał prac zaplanowany jest na ostatni kwartał 2014 r. W ubiegłym tygodniu odbyła się konferencja z udziałem przedstawicieli inwestora, samorządowców i dziennikarzy. O postępach prac mówił Jerzy Litka, dyrektor projektu z PKP PLK, prezentował dane liczbowe, mówił o ilości zmodernizowanych mostów i przepustów.
- Przebudowanych lub zbudowanych na nowo zostanie ponad 200 obiektów inżynieryjnych, w tym 10 mostów kolejowych, trzy mosty drogowe, 25 wiaduktów kolejowych, 18 wiaduktów drogowych, 137 przepustów oraz 11 przejść pod torami – wymieniał Jerzy Litka. - Projekt zakłada również budowę 220 urządzeń do płoszenia zwierząt.
Utrudnienia w ruchu pociągów, które występują, związane są z koniecznością wyłączania z ruchu części torów, a także tym, że prace ciężkim sprzętem prowadzone są nieraz blisko przejeżdżających jednostek.
- Musimy zachować szczególną ostrożność, bo jeśli operator koparki przypadkowo uderzyłby ciężką łyżką w przejeżdżający skład, byłaby tragedia – mówił Litka. - Dlatego musimy być szczególnie ostrożni. Niestety, nie da się zamknąć całego ruchu czy zbudować tymczasowych objazdów, jak w przypadku budowy dróg kołowych.
Prace modernizacyjne prowadzone są w ramach dwóch kontraktów na roboty budowlane – każdy opiewający na ponad 1,5 mld zł. Całkowity koszt prac przewidzianych na linii przebiegającej przez Iławę i Malbork, między stacjami Montowo a Szymankowo to 2 mld 226 mln 261 tys. 754 zł. Projekt dofinansowany jest ze środków Unii Europejskiej. Na spotkaniu w hotelu Zbyszko obecni byli samorządowcy, między innymi wicestarosta malborski, który zabrał głos w sprawie dewastacji dróg lokalnych przez ciężki sprzęt używany na placach budów kolejowych. Niestety, okazuje się, że w umowach nie ma zapisów mówiących o naprawianiu szkód na drogach powiatowych czy gminnych.
- W czasie różnych inwestycji na terenie naszego powiatu przychodzą inwestorzy i mówią, że w czasie prac używany będzie ciężki sprzęt i podpisujemy umowy, jak np. z firmą stawiającą wiatraki – mówił Waldemar Lamkowski. - Wykonujemy inwentaryzację, a po skończeniu prac przegląd, w czasie którego stwierdzamy, czy i jakie naprawy są konieczne. My nie chcemy przeszkadzać, ale pomagać, jednak prosimy o jakieś rozmowy na ten temat. Zwróciliśmy się do inwestora o taką umowę, bieżące drobne naprawy wykonujemy sami, nam jednak chodzi o rażące zniszczenia nawierzchni. Apelujemy, nie zostawiajcie nas z wielkimi szkodami, z którymi sami będziemy musieli sobie poradzić.