Trawnik pomiędzy wiaduktem a murkiem dawnego cmentarza przy ul. Ciepłej wygląda jak łąka, na której trawa po skoszeniu przeznaczona jest na paszę dla zwierząt. Podobnie prezentuje się trawnik nad Nogatem, tuż przy bulwarze.
- Tamtędy spacerują goście odwiedzający Malbork i zamek – mówi nasz Czytelnik, proszący o zachowanie anonimowości. - Jak to wygląda! Wstyd mi było oprowadzać znajomych z Niemiec, miasto ma burmistrza, dwóch wiceburmistrzów i gospodarza miasta, a nie umie tak rozłożyć prac, żeby zdążyć ze wszystkim na czas. Czy my w naszych domach też tak gospodarujemy i sprzątamy? To nie do pomyślenia. Wstyd i jeszcze raz wstyd!
Na naszą skrzynkę mailową spłynęły zdjęcia innych miejsc w mieście, jedno znich przedstawiające wysuszoną trawę na wiadukcie i przy parku wysłaliśmy do Straży Miejskiej z prośbą o interwencję i nawiązując do apelu służb i samorządu o wzięcie udziału we wspólnym dbaniu o porządek w Malborku. Straż zadziałała i przedstawiciel zarządcy terenu, czyli Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, zadeklarował, że zajmie się sprawą przy wiadukcie na ul.Ciepłej.
Według zapewnień, strażnicy mieli też kontrolować przebieg uprzątania trawy. Niestety, nic się nie zmieniało przez kolejne dni. Na nasze pytania o efekt interwencji strażników miejskich wysłane drogą elektroniczną, nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Trawa jednak jak zalegała, tak zalega.
Wydawałoby się, że każdy posiadacz trawnika wie, iż trawę po skoszeniu należy zgrabić i wrzucić na kompost lub do śmietnika. Zapytaliśmy więc gospodarz miasta o to, dlaczego nie dzieje się tak na miejskich trawnikach; w załączniku wysłaliśmy również fotografie od naszych Czyetlników.
- Wywożenie trawy jest usługą dodatkową, którą też dodatkowo trzeba opłacić – wyjaśnia Barbara Kozicka, gospodarz miasta. - W pierwszej kolejności musimy wykonać podstawowe zadania, potem, jeśli zostaną środki, te dodatkowe.
Wiele wskazuje więc na to że jeśli chcemy mieć zadbane miasto, powinniśmy włączyć się nie tylko poprzez informowanie o niedociągnięciach. Może mieszkańcy powinni kupić rękawice ochronne, grabie i w „czynie społecznym” posprzątać miejskie trawniki?