Aż chce się powiedzieć, że gdyby malborska Pomezania rozegrała więcej takich meczów jak w minioną sobotę z GKS Przodkowo, nie musiałaby się martwić o ligowy i sezon 2012/13 nie skończyłby się degradacją. Drużyna trenera Bogdana Kazojcia z juniorami w składzie, mimo że od niej już nic nie zależało, pokazała charakter i wiele bardzo ciekawych akcji. Trudno nawet mówić, że wyżej notowany rywal odpuścił, bo tak nie było, skoro w drużynie gości widać było wyraźne zdenerwowanie, gdy malborczycy zepchnęli ich do obrony i zdobywali kolejne bramki.
Więcej o spadku malborskiej Pomezanii przeczytasz już w środę w najnowszym wydaniu Gazety Malborskiej