MALBORK. Sceny jak sensacyjnego filmu. Dopiero po kilkukilometrowym pościgu na motorze policjant zatrzymał 54-latka, który po kilku głębszych wsiadł za kierownicę swego auta. Motocyklista omal nie został rozjechany przez nietrzeźwego kierowcę, który nie zareagował nawet na strzał ostrzegawczy.
(AMS)
26.09.2007 16:41
(aktualizacja 15.08.2023 11:11)
Kiedy policjant tankował swój służbowy motocykl na stacji paliw, dowiedział się od jednego ze zmotoryzowanych, że przed chwilą odjechał stamtąd prawdopodobnie nietrzeźwy kierowca. Mundurowy nie wahając się, podążył za renault clio, w którym znajdował się opisany mężczyzna. Policjant dogonił go na ul. Głowackiego, zaczął dawać mu znaki nakazujące zatrzymanie auta. Ale kierowca nie reagował, zaczął przyspieszać, zajeżdżać drogę ścigającemu go funkcjonariuszowi, a w końcu próbował nawet zepchnąć go na pobocze. W końcu na wysokości lasku na Wielbarku, już na rogatkach miasta, motocykliście udało się wyminąć pirata drogowego. Zablokował mu nawet przejazd. Wydawało się, że pościg dobiegł końca, bo policjant już prawie wyjmował kluczyki ze stacyjki samochodu, gdy auto ruszyło do tyłu. Samochód ciągnął przez moment funkcjonariusza, ale ten oswobodził się i oddał strzał ostrzegawczy. Niewzruszony kierowca uciekał jednak dalej. Dopiero na leśnej drodze, gdy nie mógł jechać, zatrzymał swoje clio. Kiedy wysiadł, rzucił się jeszcze na policjanta, ale ostatecznie został przez niego obezwładniony. Dopiero wówczas, po zbadaniu alkomatem, okazało się, że 54-letni Tadeusz G., mieszkaniec gm. Susz ma prawie dwa promile alkoholu w wydychamy powietrzu.
- Kierowcy zostaną postawione trzy zarzuty. Pierwszy to narażenie funkcjonariusza na
niebezpieczeństwo utraty życia bądź uszczerbku na zdrowiu. Drugi to jazda
samochodem w stanie nietrzeźwości. Kolejny to zmuszanie przemocą od odstąpienia od czynności służbowych – wylicza Natasza Korecka, rzeczniczka prasowa malborskiej policji.
Mężczyźnie grozi do trzech lat pozbawienia wolności.
