Różnica klasy, dzieląca oba zespoły, była widoczna na parkiecie. Pierwszoligowcy urządzili sobie strzelanie w Malborku, pokonując malborskich szczypiornistów aż 11 bramkami. Dla SPR Pomezania był to dopiero drugi mecz kontrolny przed zbliżającym się, dużymi krokami, początkiem nowego sezonu II ligi piłki ręcznej. Wynik 34:23 dla Sambora nie był sprawą najważniejszą w potyczce z beniaminkiem. Zespołowi potrzebne są takie spotkania, bowiem gra jest najlepszą nauką i w niej wychodzą wszelkie mankamenty w grze.
- Mamy bardzo mało rozegranych meczów, zespół jest w trakcie budowy, staramy się wprowadzić zasady systematyczności – mówi trener malborskich szczypiornistów, Leszek Biernacki. - Chcemy zbudować w Malborku solidną drużynę. Zaczątek już mamy, zaczynamy od drugiej ligi, bo od czegoś zacząć trzeba. Spotkanie z Samborem było nam bardzo potrzebne, grając można bardzo dużo się nauczyć, wychodzą wszelkie mankamenty. W tej chwili nie mamy możliwości zorganizowania zgrupowania, jesteśmy natomiast w bardzo dobrych relacjach z Tczewem. Wynik meczu nie był dziś najistotniejszy, daliśmy możliwość zagrania wszystkim zawodnikom, a mecz daje nam i zawodnikom pewien obraz, co należy poprawić w naszej grze. Chęci i motywacji w drużynie na pewno nie brakuje, z umiejętnościami zawodników bywa różnie.
Z umiejętnościami zawodników bywa różnie
MALBORK. SPORT. Szczypiorniści drugoligowej Pomezanii Malbork rozegrali mecz kontrolny z beniaminkiem I ligi Samborem Tczew. Dla malborskiego sztabu szkoleniowego wynik potyczki nie był jednak najistotniejszy.
- 20.09.2007 17:00 (aktualizacja 15.08.2023 10:05)
Reklama